Czy Sam Fisher z Tom Clancy's Splinter Cell zna bohaterów konkurencyjnej serii skradanek o nazwie Metal Gear Solid? Normalnie udzielilibyśmy negatywnej odpowiedzi na to pytanie, ale po gościnnym występie tej postaci w grze Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands wcale nie jesteśmy tego tacy pewni. Dlaczego? W specjalnej misji, która została dodana do Wildlands zaledwie kilka dni temu, Fisher wdaje się w dyskusje na temat ludzi trudniących się tym samym fachem, co on i przebieg tej rozmowy wyraźnie sugeruje, że mamy tu do czynienia z nawiązaniem do Snake'a z MGS.
Choć stosunkowo niewielu jest w Polsce fanów gier Hideo Kojimy, wielu graczy na świecie stawia jego produkcje na piedestale. Lamentują oni szczerze, że firma Konami definitywnie pozbyła się ojca serii i produkcje wydane po The Phantom Pain z 2015 roku, czyli remake Metal Gear Solid 3: Snake Eater oraz Metal Gear Survive łączy z poprzedniczkami jedynie taki sam tytuł. Podobną opinię wydaje podzielać się koncern Ubisoft, dzięki któremu Sam Fisher, zaliczający gościnny występ w Wildlands, wypowiada takie oto słowa w jednej ze scen:
Karen:Wyglądasz jakbyś sporo przeszedł odkąd rozmawialiśmy po raz ostatni.
Sam:Tak, trochę. Podobno już nie ma takich gości, jak ja. Był jeszcze taki jeden... Nosił bandanę czy coś takiego.
Karen:Słyszałam, że w końcu przeszedł na emeryturę.
Sam:Naprawdę? Więc zostałem tylko ja...
Gorzko brzmiące słowa wypowiadane przez Michaela Ironside'a, który powrócił do roli Fishera po przerwie wynikającej ze zmiany aktora głosowego w Tom Clancy's Splinter Cell: Blacklist, nie są wcale tak wielkim zaskoczeniem. Co więcej, mogą być traktowane jako odbicie piłeczki do Kojimy, który w trzecim Metal Gear Solid zamieścił w jednej z rozmów radiowych krótkie odniesienie do Sama (wiadomo) oraz Gabriela Logana z serii Syphon Filter. Wygląda więc na to, że nie tylko fani spisali już Metal Geara na straty, ale również deweloperzy, którzy tym drobnym nawiązaniem docenili wkład Kojimy w wirtualną rozrywkę i upamiętnili całą rodzinę Snake'ów.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...