Po odpaleniu gry Rise of the Tomb Raider naszym oczom ukazuje się interaktywne menu, w którym kamera zmienia swoją pozycję w zależności od wybranej opcji. W trakcie "zwiedzania" apartamentu Lary Croft warto zwrócić uwagę na stojący pod ścianą komputer. Jeśli przyjrzymy się wyświetlaczowi leżącego na biurku laptopa, z łatwością zauważymy, że przedstawia on ekran logowania do systemu Windows. Co ważne, jest tak we wszystkich wersjach gry, również w tej wydanej na konsolę PlayStation 4. Czy włodarze firmy Sony przeoczyli fakt, że przenośnego peceta słynnej archeolożki napędza system zaprojektowany przez ich największego konkurenta?
Choć odpowiedzi na to pytanie nie uzyskamy z pewnością nigdy, kwestia wspomnianego laptopa jest dość intrygująca. Z łatwością możemy sobie wyobrazić sytuację, w której Microsoft zachęcił studio Eidos Montreal do wyposażenia wirtualnego komputera w system Windows - pamiętamy bowiem, że Rise of the Tomb Raider przez długi czas był tytułem ekskluzywnym na konsole Xbox, a wcześniej niż na PlayStation 4 trafił on również na faworyzowanego przez giganta z Redmond blaszaka. Owszem, jest to drobny detal, który nie ma wpływu na odbiór samej gry, ale mimo wszystko dziwi nas, że nikt z firmy Sony nie zwrócił na to uwagi. A może to też był element kontrowersyjnej umowy, jaką swego czasu deweloperzy zawarli z Microsoftem i ewentualne pretensje niebieskich nie zostały wzięte pod uwagę?
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...