Muzykę w grze Prey słychać bardzo rzadko - podczas zwiedzania stacji Talos-1 na ogół panuje niepokojąca cisza, dzięki czemu jesteśmy w stanie usłyszeć śmiertelnie niebezpiecznych tyfonów zanim ich zobaczymy. Przygotowane przez Micka Gordona kompozycje rozbrzmiewają wyłącznie w kluczowych momentach fabuły, stanowiąc świetne tło do wydarzeń prezentowanych na ekranie. Tak jest np. w początkowej scenie, podczas której Morgan Yu jest przewożony śmigłowcem do biurowca TranStaru, by wypełnić obowiązkowe testy przed podjęciem pracy.
W trakcie lotu możemy podziwiać przez okno panoramę San Francisco oraz sprytnie umieszczone napisy na licznych w tym mieście wieżowcach. Siedząc w wygodnym fotelu helikoptera warto jednak opuścić wzrok, bo tutaj autorzy przygotowali małą niespodziankę dla graczy. Morgan Yu najwyraźniej słyszy rozbrzmiewającą w tle muzykę, bo rytmicznie potrząsa stopą w jej takt! Co ciekawe, bezwarunkowy odruch zostaje przerwany, kiedy z głośników znów popłynie głos pilota. Główny bohater gry Prey wróci do machania nogą dopiero w momencie, gdy spiker przestanie do niego przemawiać.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...