Przesadna troska o zachowanie realizmu w grach video może okazać się mieczem obosiecznym. W 2010 roku dobitnie przekonała się o tym firma Electronic Arts, wprowadzając na rynek nową strzelaninę z serii Medal of Honor. Pierwsza odsłona tego cyklu osadzona w czasach współczesnych wzorowana była na prawdziwej Operacji Anakonda, w trakcie której amerykańscy żołnierze walczyli z bojownikami Al-Kai'dy w Afganistanie. Kontrowersje wzbudziła jednak nie kampania dla jednego gracza, ale tryb multiplayer, opracowany przez studio DICE. Szwedzcy deweloperzy postanowili trzymać się zasad wyznaczonych przez swoich kolegów z firmy Danger Close Games i do walki z siłami NATO rzucili Talibów. Decyzja okazała się brzemienna w skutkach, bo kilka tygodni przed debiutem shootera takim zagrywkom stanowczo sprzeciwiła się amerykańska armia.
O zapędach deweloperów nikt by się pewnie nie dowiedział przed premierą, ale 20 lipca 2010 roku wystartowały beta-testy trybu multiplayer, w których uczestniczyć mogli posiadacze konsol Xbox 360. To właśnie one dały dowód, że Talibowie są jedną ze stron konfliktu w wieloosobowych zmaganiach, a część graczy uczestnicząca w zabawie, chcąc, nie chcąc, musiała przeobrazić się w bojowników Al-Kai'dy. Afera wybuchła w sierpniu, kiedy kwestia ta została zauważona i nagłośniona przez media, a sprzeciw wyrazili przedstawiciele resortów obrony Danii, Wielkiej Brytanii i Kanady. Talibowie w Medal of Honor nie spodobali się również Amerykanom, którzy zakazali dystrybucji gry w bazach wojskowych na terenie Stanów Zjednoczonych. Sieć sklepów GameStop zastosowała się do tych zaleceń i wycofała ofertę zamówień przedpremierowych strzelaniny ze wszystkich 49 placówek, położonych we wspomnianych bazach. Armia nie zabroniła jednak całkowicie kupna gry swoim żołnierzom - Ci ostatni mogli nabyć produkt bez problemu w cywilnych punktach sprzedaży.
Firma Electronic Arts w interesujący sposób tłumaczyła się z niefortunnego wyboru dokonanego przez deweloperów. Pełniąca obowiązki starszego PR menedżera Amanda Taggart porównała Talibów do negatywnych bohaterów zabaw dziecięcych, w których ktoś musi grać rolę "złego" - złodzieja, pirata czy obcego. Tuż przed premierą strzelaniny podjęto jednak decyzję o całkowitym usunięciu Talibów z trybu multiplayer, zamieniając nazwę ich frakcji na "wrażą siłę" (ang. opposing force). Mimo że dobre chęci wydawcy zostały zauważone przez amerykańską armię, utrzymała ona zakaz sprzedaży gry na terenie baz wojskowych.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...