Fani serii Half-Life od lat zastanawiają się, czy Gordon Freeman jest faktycznie taką niemową, na jaką został wykreowany przez deweloperów. Kwestia permanentnego milczenia naukowca nigdy nie została poruszona w fabule gier, ale liczni bohaterowie niezależni sprawiają wrażenie, jakby byli świadomi, że ich idol nie jest w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Biorąc pod uwagę ten dość oczywisty fakt, zaskakująca może wydawać się informacja, że pracownik kompleksu Black Mesa mówić jednak potrafi, a przekonuje nas o tym instrukcja dołączona do konwersji pierwszej odsłony cyklu na konsolę PlayStation 2, wydanej w 2001 roku.
Wspomniany dokument to de facto e-mail, jaki instytut Black Mesa odesłał Gordonowi Freemanowi w związku z jego pytaniem o ofertę zatrudnienia. Już na początku listu nadawca wspomina, że słynny naukowiec rozmawiał przez telefon z przedstawicielami kompleksu badawczego, a ci zgodzili się przyjąć proponowaną posadę. Jest to tak naprawdę jedyny dowód na to, że Freeman w uniwersum Half-Life'a normalnie mówi, bo w przeciwnym przypadku opisana dyskusja telefoniczna w ogóle nie wchodziłaby w grę.
Oczywiście musimy pamiętać, że studio Valve Software zdecydowało się pozbawić Gordona Freemana głosu, aby gracz mógł lepiej wczuć się w jego rolę. O tym, że Gordon Freeman niemową nie jest, świadczy też inny, drobny detal. Podczas zmagań, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie cyklu, naukowiec jest w stanie wydawać proste rozkazy spotykanym sojusznikom (innym kolegom po fachu oraz strażnikom, a w "dwójce" także członkom ruchu oporu). Freeman raczej nie używa języka migowego, więc mimo tego, że sam nie wypowiada ani jednego słowa, możemy śmiało założyć, że w jakiś sposób porozumiewa się z kompanami. A że tego nie słychać, to już zupełnie inna kwestia.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...