Firma Ubisoft już w czerwcu bieżącego roku dała jasno do zrozumienia, że gra Assassin's Creed: Origins przybliży nam kulisy powstania bractwa skrytobójców, które doskonale znamy z wcześniejszych odsłon tej serii. Jednocześnie zapowiedziano, że gracze wcielający się w rolę Bayeka z Siwy będą mieli okazję anihilować wrogów za pomocą pierwszego w historii ukrytego ostrza, czyli ikonicznej broni asasynów. Kłóciło się to odrobinę z tym, co dowiedzieliśmy się o początkach zakonu z innych produkcji, przede wszystkim z Assassin's Creed II. Baza danych w "dwójce" utrzymywała, że pierwsze, odnotowane użycie śmiercionośnej klingi miało miejsce 4 sierpnia 456 roku, a więc kilkaset lat przed narodzinami medżaja, głównego bohatera Origins. Niektórzy fani podejrzewali, że deweloperzy popełnili w ten sposób prosty błąd, prawdopodobnie wynikający ze słabej znajomości uniwersum. Prawda okazała się zupełnie inna, ale zanim ją przedstawimy, lojalnie ostrzegamy przed spojlerem dotyczącym fabuły nowej gry, który znajduje się w kolejnym akapicie.
Replika pierwszego ukrytego ostrza, wykonana przez Ubisoft.
Bayek w Assassin's Creed: Origins ukryte ostrze otrzymuje od swojej żony, a dzieje się to podczas pobytu pary w Aleksandrii, niedługo po rozpoczęciu zmagań. Zarówno medżaj, jak i jego wybranka, traktują broń jako użyteczny wynalazek, nie mając oczywiście pojęcia o znaczeniu, jakiego nabierze ona w przyszłości. Co ważne, gadżet nie zostaje skonstruowany przez żadnego z bohaterów. Aya zdradza jedynie w dialogu, że to z jej pomocą zabito króla Persji, Kserksesa I.
Ostatnia informacja jest kluczowa w kwestii pochodzenia broni, bo Kserkses I zginął właśnie 4 sierpnia 456 roku z rąk asasyna Dariusa. Oznacza to, że Bayek używa tej samej klingi, którą dysponował Darius i to faktycznie jest pierwsze ukryte ostrze, jakie poznał świat. Nie popełniono tu więc żadnego merytorycznego błędu, a deweloperzy sensownie dopasowali znany od dawna fakt do fabuły swojego najnowszego dzieła. To jeden z wielu smaczków przygotowanych w Origins dla największych fanów cyklu, zdecydowanie wart opisania na naszej stronie.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...