Branża gier wideo obejmuje wiele obszarów, a jedną z ważniejszych gałęzi elektronicznej rozrywki są produkcje sportowe. Co roku otrzymujemy nowe odsłony takich serii jak FIFA, Pro Evolution Soccer, NBA czy NHL. Największą popularnością cieszy się oczywiście piłka nożna, z FIF-ą od Electronic Arts przodującą na listach bestsellerów. Niewątpliwie taki stan rzeczy wynika z licencjonowanych drużyn oraz coraz bardziej popularnego trybu FIFA Ultimate Team, gdzie niezwykle ważne są statystyki graczy. Tym ciekawsza jest więc informacja, że najsłabszy dostępny w grze FIFA 18 piłkarz... nawet nie jest piłkarzem.
Tommy Käßemodel, który może się "pochwalić" wyjątkowo niską oceną na poziomie 46 punktów, należy do niemieckiej drużyny FC Erzgebirge Aue. Formalnie jest on piłkarzem wspomnianego zespołu, ale w praktyce znajduje się w nim tylko ze względów prawnych. O co chodzi? Już tłumaczymy.
Jednym z wymogów zawodowej niemieckiej piłki nożnej jest konieczność posiadania w składzie klubu przynajmniej czterech graczy, który zostali wcieleni do ekipy z klubowej dywizji młodzików. Na początku poprzedniego sezonu okazało się, że drużyna piłkarska z Aue ma tylko trzech takich graczy, więc de facto nie może przystąpić do udziału w rozgrywkach ligowych. Zarządowi klubu udało się znaleźć lukę w systemie, kiedy okazało się, że Käßemode, który dotychczas pracował jako pomocnik drużyny przy koszulkach, był członkiem młodzików i może otrzymać pełnoprawny kontrakt piłkarski, tym samym rozwiązując problem brakującego zawodnika.
W ten sposób FC Erzgebirge Aue mogło normalnie brać udział w rozgrywkach ligowych, a rzeczony pomocnik (i wcale nie mówimy tu o graczu środka pola) stał się piłkarzem - nawet, jeśli nikt nie zamierza wypuścić go kiedykolwiek na boisko. W rezultacie Tommy trafił do FIF-y i zapewne nie jest specjalnie oburzony z powodu niskich statystyk. Zresztą, któż z nas nie chciałby znaleźć się w tak wysokobudżetowej produkcji?
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...