Nowa strzelanina twórców Maxa Payne'a oficjalnie zadebiutowała dziś na rynku i to zarówno w wersji na konsolę Xbox One, jak i na PC. Choć studio Remedy Entertainment ma ogromne doświadczenie w produkcji gier na blaszaki, Finowie zaliczyli zabawną "wtopę" właśnie w komputerowej edycji swojego dzieła. Jeden z graczy, który miał już okazję odpalić Quantum Break na swojej maszynie, z zaskoczeniem odkrył, że aplikacji nie da się wyłączyć w normalny sposób, korzystając z odpowiedniej opcji w menu. Deweloperzy najwyraźniej zapomnieli w ogóle uwzględnić taką funkcję, wychodząc z założenia, że każdy posiadacz peceta poradzi sobie z zamknięciem programu w inny sposób.
Oczywiście dla rasowego pecetowca nie jest to wielki problem. Każda aplikacja pisana pod system operacyjny Windows 10, a zalicza się do nich również Quantum Break, posiada rozwijane menu w lewym, górnym rogu ekranu i wystarczy przez chwilę umieścić tam kursor, żeby wyświetlić stosowną opcję. Strzelaninę firmy Remedy Entertainment można też zamknąć standardowym skrótem klawiszowym Alt+F4 lub poprzez zminimalizowanie okna i skorzystanie z paska zadań. Skąd więc wzięło się to całe zamieszanie? Powodem jest... kontroler. Jeśli zamierzamy eksploatować tytuł przy pomocy pada, a pierwsze raporty sugerują, że sprawdza się on w akcji znacznie lepiej niż klawiatura i mysz, nie będziemy mogli z jego pomocą wyłączyć gry. Afera z księżyca? Na pewno, ale jest coś zabawnego w fakcie, że deweloperzy zapomnieli o tak prostej funkcji.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...