O Prey - nowej grze studia Arkane - zwykło się mówić w kontekście kolejnego dzieła autorów Dishonored i jest to niewątpliwie prawda. Sporo osób zaangażowanych w powstanie przygód Corvo Attano tworzyło również wydaną w ubiegły piątek krzyżówkę RPG-a z FPS-em, ale co ciekawe, tylko pierwszej odsłony serii. Główni zainteresowani niedawno wyznali, że zespół pracujący w amerykańskim mieście Austin nie wchodził w paradę kolegom z centrali z Lyonu, w rezultacie czego zaledwie dwie osoby z ekipy odpowiedzialnej za Dishonored 2 pomagało również powołać do życia grę Prey.
Podczas sesji AMA na Reddicie deweloperzy dali również do zrozumienia, dlaczego sięgnęli po CryEngine, a nie skorzystali z usług silnika Void, który napędzał Dishonored 2. Stevan Hird - pełniący w najnowszym projekcie rolę głównego inżyniera - oznajmił, że w chwili rozpoczęcia prac nad grą Prey, Void nie był po prostu w pełni funkcjonalny. Autorzy uznali, że muszą znaleźć inne rozwiązanie i ich wybór padł ostatecznie na technologię firmy Crytek. Co ciekawe, twórcy uznali, że używany w pierwszym Dishonored silnik Unreal Engine 3 nie zda już w Prey egzaminu. Dlaczego? Tego nie wiadomo. Nowa gra nie oferuje wstrząsającej oprawy wizualnej, a lokacje do dużych nie należą i wędrówka po stacji Talos-1 często przerywana jest ekranami ładowania. Dziwić może też fakt, że Arkane Studios nie otrzymało do dyspozycji technologii projektowanej przez firmę id Software.
Totalne odseparowanie zespołów odpowiedzialnych za gry Dishonored 2 i Prey doskonale tłumaczy, dlaczego oba tytuły zostały wydane w krótkim odstępie czasu. Harvey Smith, który nad pierwszym Dishonored pracował jeszcze w Austin, długo przed wydaniem "dwójki" przeniósł się do głównej siedziby studia w Lyonie.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...