Wydana na początku bieżącego roku gra Darkest Dungeon okazała się bardzo dużym hitem w segmencie produkcji niezależnych. Do tej pory produkt zakupiło blisko 950 tysięcy użytkowników Steama, a liczba wszystkich sprzedanych kopii jest zapewne wyższa, bo od września tytułem tym mogą cieszyć się także posiadacze konsol z rodziny PlayStation. Debiutanckie dzieło studia Red Hook zwraca na siebie uwagę nie tylko wysokim poziomem trudności i znakomitą oprawą artystyczną, ale również interesującą mechaniką rozgrywki, uwzględniającą stres włóczących się po podziemiach bohaterów. Deweloperzy gry wyznali jakiś czas temu, że na ten ostatni pomysł wpadli oglądając jeden z odcinków serialu Kompania Braci (oryg. Band of Brothers) oraz film Obcy: Decydujące starcie (Aliens).
Co wspólnego ma kapitalny serial wojenny z typową grą RPG w realiach fantasy? Jak się okazało, sporo. Tyler Sigman z Red Hook Studios zdradził podczas panelu na tegorocznej imprezie Game Developers Conference, że główną inspiracją do opracowania całego systemu stresu w Darkest Dungeon był siódmy odcinek Kompanii Braci, w którym jeden z bohaterów - Buck Compton - jest świadkiem śmierci swoich kolegów. Żołnierz widzi jak jego towarzysze niedoli zostają zmasakrowani przez pocisk artyleryjski i niemal natychmiast przechodzi załamanie nerwowe. Szok wywołany tą sceną doprowadza do tego, że Compton kompletnie się rozkleja i nie potrafi wrócić do walki.
Pracownicy studia Red Hook postanowili opisaną wyżej reakcję wykorzystać w swojej grze. Bohaterowie w Darkest Dungeon nie mają lekko, dlatego zdenerwować jest ich w stanie wszystko, zarówno gasnące światło pochodni, jak i ataki potworów rodem z najgorszych koszmarów. Kiedy poziom stresu śmiałka przekroczy granicę 100 punktów, musi on przejść test określający jego dalsze zachowanie. W tym momencie zdarza się, że sytuacja obraca się na korzyść gracza, bo heros nagle budzi w sobie wyjątkowo pozytywne emocje, ale z reguły skutki załamania są negatywne. W rezultacie może dojść do tego, że postać będzie zmieniać pozycję w drużynie wbrew naszej woli, wypowiadać słowa, które zaowocują wzrostem stresu u kolegów, a czasem wręcz odmówi wykonywania rozkazów, stając się istotą równie bezużyteczną, co Compton w siódmym odcinku Kompanii Braci.
Oprócz serialu, Sigman wśród źródeł inspiracji wymienił także film Obcy: Decydujące starcie. Tam również mieliśmy podobny przykład. Grany przez Billa Paxtona żołnierz Hudson irytował swoich kompanów, gdyż nie wierzył, że nieliczna drużyna będzie w stanie poradzić sobie z ksenomorfami, a wpływ na jego zachowanie miały traumatyczne wydarzenia, których był świadkiem chwilę wcześniej.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...