Christina Norman od ponad pięciu lat zajmuje się rozwijaniem popularnej gry League of Legends, ale zanim przeszła do studia Riot Games, przez długi czas zajmowała się produkcją kolejnych odsłon cyklu Mass Effect. Kanadyjka piastowała w firmie BioWare stanowisko głównego projektanta rozgrywki i to do niej należało podejmowanie wielu istotnych decyzji dotyczących gameplayu w przygodach komandora Sheparda. Choć nasza bohaterka powinna konsultować z zespołem wszystkie ważniejsze zmiany, Norman przynajmniej raz pozwoliła sobie na ryzykowną samowolkę. W tajemnicy przed kolegami zwiększyła ona nie tylko żywotność przeciwników w drugiej grze z serii Mass Effect, ale i zadawane przez nich obrażenia.
Norman przez długi czas utrzymywała swój występek w tajemnicy i podzieliła się nim ze światem dopiero w miniony wtorek - ponad sześć lat po premierze gry Mass Effect 2. Kanadyjka wyznała na Twitterze, że podniosła obie wymienione wyżej wartości aż o 20%, nie informując o tym fakcie nikogo ze studia. Co ciekawe, dokonała ona tego czynu zaledwie dzień przed wysłaniem finalnej wersji gry Mass Effect 2 do tłoczni, więc nikt nie był w stanie odwrócić tej poprawki. Christina Norman jedną decyzją sprawiła, że zmagania w drugiej odsłonie kosmicznej sagi stały się z miejsca bardziej wymagające, niezależnie od wybranego na starcie poziomu trudności. Zmiana dotyczyła bowiem wszystkich wariantów rozgrywki przewidzianych przez deweloperów, wliczając w to "szaleńca".
Warto nadmienić, że Norman pracowała również nad trzecią odsłoną serii Mass Effect, ale pożegnała się z firmą BioWare w trakcie produkcji sequela. Kanadyjka zatrudniła się w studiu Riot Games w lipcu 2011 roku, czyli osiem miesięcy przed faktyczną premierą "trójki".
Warto nadmienić, że Norman pracowała również nad trzecią odsłoną serii Mass Effect, ale pożegnała się z firmą BioWare w trakcie produkcji sequela. Kanadyjka zatrudniła się w studiu Riot Games w lipcu 2011 roku, czyli osiem miesięcy przed faktyczną premierą "trójki".
Christina Norman
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...