Ukraińskie studio 4A Games, które odpowiada za powstanie serii Metro, starało się dość wiernie przenieść odwiedzane stacje moskiewskiej kolei podziemnej do wirtualnej rzeczywistości. Świetnym tego przykładem jest kontrolowane przez Spartan miasto Polis w grze Metro 2033, gdzie bez trudu dopatrzymy się elementów konstrukcji charakterystycznych dla przystanku Borowickaja, zlokalizowanego w samym centrum stolicy Rosji. Troska deweloperów o realizm nie zawsze jednak brała w tym wypadku górę. Użytkowana od 1943 roku stacja Pawieleckaja, którą Artem wizytuje mniej więcej w połowie przygody, w żadnym stopniu nie przypomina swojego pierwowzoru.
Główny bohater gry Metro 2033 trafia na wspomniany przystanek w rozdziale Obrona. Stacja jest mocno zrujnowana, wokół panoszą się zmutowane potwory, a zbudowane przez mieszkańców metra prowizoryczne zabudowania intensywnie trawi ogień. Mimo olbrzymich zniszczeń, sporej wielkości ornamenty na ścianach pozostały praktycznie nienaruszone i to właśnie one są dowodem na to, że wirtualna Pawieleckaja nie ma nic wspólnego ze stacją istniejącą w rzeczywistości, przynajmniej nie tą moskiewską. Takie same zdobienia znajdziemy bowiem w tunelach przystanku Chreszczatyk, zlokalizowanego w centrum... Kijowa. Dlaczego deweloperzy zdecydowali się wzorować na miejscówce znajdującej się w stolicy Ukrainy, a nie Rosji, nie wiadomo. Faktem jest jednak, że wspomniana stacja znajduje się zaledwie kilka kilometrów od ich dawnej siedziby.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...