Nie wszystkim podoba się droga, którą podąża Call of Duty, ale nie możemy zapominać, że gry z tej serii wciąż mają ogromną rzeszę zwolenników, co potwierdzają wyniki ich sprzedaży. Do tej ostatniej grupy z pewnością nie zaliczają się przedstawiciele studia DICE, które odpowiada za produkcję Battlefielda. Po wczorajszej publikacji zwiastuna Call of Duty: Infinite Warfare na Twitterze pojawiło się kilka kąśliwych uwag pod adresem tej strzelaniny, napisanych przez pracowników szwedzkiej firmy. Posty zostały szybko usunięte, ale niesmak pozostał, wszak nie od dziś wiadomo, że o konkurencji mówi się albo dobrze, albo wcale.
Lista zarzutów nie okazała się zbyt długa, a pracownicy studia DICE wyśmiali przede wszystkim oprawę wizualną kolejnego CoD-a. Roland Smedberg uznał, że Infinite Warfare wygląda jak produkt z 2010 roku, z kolei Randy Evans oznajmił, że taką grafikę podziwialiśmy dziesięć lat temu. W obu tych twierdzeniach jest oczywiście sporo przesady (w 2006 roku na rynek trafiła gra Call of Duty 3, która prezentuje się o wiele gorzej od nowych odsłon tego cyklu), ale nie od dziś wiadomo, że seria Call of Duty wyraźnie odstaje w tej kwestii od konkurencyjnych strzelanin. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że obaj panowie odpowiadają w szwedzkiej firmie za materiały video i to oni stoją za zwiastunem następnej odsłony Battlefielda, który wyląduje w sieci w najbliższy piątek.
Trzy grosze do tematu dorzucił też Julian Manolov. Programista firmy DICE zapytał obserwujących jego profil fanów czy ktoś z nich nie ma linka do filmu prezentującego grę Call of Duty: Infinite Warfare, bo jego zdaniem wszyscy obejrzeliśmy ponad trzyminutową kompilację efektownych scen CGI. Najwyraźniej Manolov dość szybko został przywołany do porządku przez swoich pracodawców, bo jego post również został usunięty.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...