Nie tak dawno, bo na początku września bieżącego roku, rozpływaliśmy się nad świetnym zabiegiem twórców gry Spider-Man, która rozróżniała to, czy superbohater stoi czy buja się na pajęczej sieci i w zależności od tego odtwarzała inną ścieżkę z dialogami. Jak się okazało, na identyczny pomysł wpadła firma Rockstar Games w Red Dead Redemption 2. Produkt na bieżąco sprawdza odległość, w jakiej Arthur Morgan znajduje się od swojego rozmówcy, dzięki czemu nasz śmiałek potrafi wypowiadać swoje kwestie normalnie lub wykrzykując je.
Pomysł w założeniu jest bardzo prosty, ale niezwykle trudny i czasochłonny do zrealizowania, bo wymaga od aktora, żeby ten powtórnie nagrał swoje partie, tym razem ze znacznie innym tembrem głosu i odmiennym akcentowaniem. Rockstar postanowił jednak tego dopilnować, w rezultacie czego my możemy napawać się efektem końcowym. Kiedy Arthur jest blisko swojego rozmówcy, wypowiada on kwestie w typowym dla siebie stylu. Sytuacja zmienia się, gdy postanowimy nieco zostać w tyle. Wówczas to gra RDR 2 w locie przełącza się na alternatywną ścieżkę dialogową i następne zdania Morgan wypowiada już z lekkim pokrzykiwaniem. O tym, jak to wygląda w praktyce, możecie przekonać się oglądając poniższy film. Zawarliśmy w nim kupę różnorakich ciekawostek (to już piąty odcinek tak w ogóle), a omawianemu tematowi poświęciliśmy obszerny fragment od 8 minuty i 35 sekundy.
Biorąc pod uwagę fakt, że już dwóch producentów zdecydowało się w tym roku na taki krok, możemy z uśmiechem patrzeć w przyszłość. Gry zmieniają się na naszych oczach i to jest jeden z przykładów innowacji, jakich oczekujemy po nowoczesnych produkcjach z górnej półki.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...