Polskie firma 11bit studios podbiła serca graczy z całego świata w 2014 roku swoim niepozornym - przynajmniej na pierwszy rzut oka - tytułem, jakim było This War of Mine. Szybko okazało się, że masę pracy włożono w przygotowanie wyjątkowej produkcji, która w unikalny sposób przedstawiała życie bezbronnych cywilów w czasie wyniszczającej wojny. Niedawno premierę miała kolejna ambitna gra warszawiaków, a na konferencji prasowej po premierze Frostpunka, pokazano zebranym dziennikarzom jak ostatni projekt prezentował się na papierze.
Założenia Frostpunka są bardzo proste: należy umożliwić przetrwanie ludziom w skutej lodem krainie. Całość oprawiona jest bardzo charakterystyczną, steampunkową stylistyką, a specyficznego nastroju dodaje tej grze konieczność dokonywania trudnych wyborów, jak choćby potencjalne zmuszanie dzieci do pracy na rzecz kolonii czy palenie ciał zmarłych, zamiast tradycyjnego chowania ich w ziemi. Widząc jednak pierwszy rysunek, który zespół z 11bit studios przygotował by zobrazować raczkującą ideę, można docenić jak daleką drogę przeszła ta produkcja.
Od początku deweloperzy mieli w głowie pomysł na zrealizowanie bazy w formie kołowej, czyli w dość niestandardowy sposób, jak na klasyczną strategię. Centralnym elementem osady był generator ciepła - wyznaczono też okręgi, gdzie temperatura gwałtownie spadała, a żyjący tam ludzie musieli borykać się ze znacznie trudniejszymi warunkami atmosferycznymi (dodatnie stopnie Celsjusza we Frostpunku? Marzenie!). Najbardziej imponujące w tym rysunku jest jednak to, że jest to właśnie prościutki szkic, który równie dobrze mógł powstać przy piwie w okolicznym pubie, jak i w trakcie przerwy obiadowej. Finalna wersja gry nie odbiega od tej koncepcji - można wręcz powiedzieć, że podstawowe założenia zostały zachowane, a rdzeń rozgrywki obudowano kolejnymi pomysłami, które rozwijano już w trakcie właściwej produkcji.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...