Zmagania w grach komputerowych można utrudnić na wiele sposobów, ale niezbyt często zdarza się, żeby ktoś popisywał się tak dobrymi pomysłami w tej dziedzinie, jak niemieckie studio Crytek w przypadku pierwszej odsłony serii Crysis. O ile pomiędzy pierwszymi trzema opcjami (Easy, Normal, Hard) nie znajdziemy zbyt wiele istotnych różnic, tak odpalenie kampanii w trybie Delta zamienia wizytę w koreańskiej dżungli w prawdziwe piekło. Nasi zachodni sąsiedzi przeszli w tej kwestii samych siebie, o czym najlepiej świadczy fakt, że gracz nie będzie mógł zrozumieć komend wydawanych przez przeciwników. Chyba, że jakimś cudem zna język koreański.
Delta w Crysis zawiera największą liczbę zmian w stosunku do standardowego poziomu trudności. Deweloperzy na dzień dobry pozbawiają gracza celownika i sprawiają, że regeneracja zdrowia w trybie zbroi przebiega znacznie wolniej (aż 25 sekund, jeśli stoimy w miejscu i niemal minutę podczas ruchu). Crytek zneutralizował też niektóre wspomagacze, np. te w lornetce, które w cudowny sposób sprawiały, że wypatrzeni przez szkła przeciwnicy zaczęli się świecić. Zlikwidowano też ułatwienie pozwalające kontrolować zamontowaną w samochodach broń podczas jazdy i znacznie osłabiono znaczenie minimapy, gdyż w Delcie nie pokazuje ona pozycji rywali, chyba, że ich oznaczymy wspomnianą już lornetką. Zwiększenie celności oponentów, ich natychmiastowe reakcje i brak ostrzeżenia o leżącym blisko bohatera granacie wydają się przy tym niezbyt istotnym dodatkiem.
Największy podziw budzi jednak wspomniana kwestia zmiany języka. Normalnie gracz mógł wsłuchiwać się w wypowiedzi żołnierzy wroga i na ich podstawie planować swoje poczynania, komendy rywali mogły też ostrzec go przed ich działaniami, kiedy Nomad wychodził z ukrycia i wplątywał się w chaotyczną wymianę ognia. Autorzy sprytnie założyli, że koreańskie okrzyki będą dla wielu fanów Crysisa kompletnie niezrozumiałe i tak było w istocie. Szacunek do deweloperów należy się również z innego powodu. Nowe wypowiedzi musiały być specjalnie w tym celu zarejestrowane, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami produkcji gry. Kosztami, które wielu wydawców nie byłoby w stanie ponieść dla tak mało istotnego - wydawałoby się - celu.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...