Osadzenie akcji gry Assassin's Creed: Origins w okresie wzrostu potęgu Kleopatry dawało nadzieję, że w trakcie przygody będziemy świadkiem bezprecedensowego zamachu na władczynię Egiptu. Nie byłoby w tym zresztą niczego zaskakującego, bo temat ten został poruszony już w drugiej odsłonie serii i to właśnie tam dowiedzieliśmy się, żeza otruciem królowej stała niejaka Amaunet. Deweloperzy ze studia Ubisoft Montreal nie odważyli się ostatecznie poruszyć tego wątku w opowieści o Bayeku z Siwy, ale nie omieszkali zdradzić, kim Amaunet w ogóle jest. W wielkim finale staje się jasne - uwaga, od tego momentu w tekście będą znajdować się spojlery! - że słynną zabójczynią jest Aya, żona głównego bohatera.
Wielu fanów była z pewnością zaskoczonych tą informacją, bo scenarzyści gry Assassin's Creed: Origins nie zasugerowali wcześniej, że Aya to Amaunet jest jedną i tą samą osobą. Kobieta nawet nie ubierała się jak słynna zabójczyni, której posąg podziwialiśmy w podziemiach twierdzy Monteriggioni w Assassin's Creed II. "Błąd" ten naprawiono dopiero w dodatku The Hidden Ones. Kiedy Amaunet wkracza do akcji, żona Bayeka nosi nakrycie głowy i szaty podobne do tych, jakie widnieją na pomniku. W tym samym miejscu przypięty ma nawet charakterystyczny symbol zakonu.
Porównanie posągu z postacią występującą w dodatku The Hidden Ones zaprezentowaliśmy w zamieszczonym niżej filmie. Z racji tego, że Amaunet niemal cały czas nosi kaptur, musieliśmy wykorzystać animację z samego końca rozszerzenia. Wielkich spojlerów tam, co prawda, nie ma, ale czujemy się w obowiązku Was ostrzec.
Porównanie posągu z postacią występującą w dodatku The Hidden Ones zaprezentowaliśmy w zamieszczonym niżej filmie. Z racji tego, że Amaunet niemal cały czas nosi kaptur, musieliśmy wykorzystać animację z samego końca rozszerzenia. Wielkich spojlerów tam, co prawda, nie ma, ale czujemy się w obowiązku Was ostrzec.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...