Chcielibyśmy napisać, że jesteśmy zaskoczeni, ale po prawdzie zaskoczeniem byłby brak tego easter egga w nowej grze z cyklu Dishonored, która nosi tytuł Death of the Outsider. Studio Arkane dochowało tradycji i zamknęło pierwszy sejf w swoim dziele za pomocą kodu "451". Wydana wczoraj skradanka dołączyła więc do zacnego grona produkcji, które złożyły specyficzny hołd System Shockowi z 1994 roku. W tym elitarnym klubie znajdują się m.in. wszystkie odsłony serii BioShock i Deus Ex, a także opublikowany zaledwie kilka miesięcy temu Prey.
Na zamknięty sejf można natknąć się już chwilę po rozpoczęciu rozgrywki, w mieszkaniu należącym do introligatora. Do opuszczonego lokum można dostać się zarówno przez otwarte okno, jak i metodą tradycyjną - drzwiami wejściowymi - jeśli odnajdziemy schowany przez właściciela klucz. W kasie pancernej znajduje się trochę gotówki i kilka użytecznych przedmiotów, dlatego warto ją otworzyć zanim ukończymy otwierający kampanię rozdział. Powrót do tej lokacji będzie potem niemożliwy.
Wykorzystanie kodu "451" jest ewidentnym ukłonem w stronę starej gry System Shock, gdzie taką samą sekwencję cyfr wprowadzaliśmy do pierwszego zamka cyfrowego. Większość deweloperów, która maczała palce w produkcji obu odsłon tej serii, świadomie wrzuca to nawiązanie do swoich nowych tytułów. Dishonored nie jest tutaj wyjątkiem, bo wspomniany kod pojawił się zarówno w "jedynce", jak i w "dwójce", o czym zresztą pisaliśmy jakiś czas temu.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...