Choć seria Wiedźmin będzie obchodzić dziesięciolecie swojego istnienia dopiero 26 października, firma CD Projekt Red rozpoczęła świętowanie okrągłej rocznicy już wczoraj. Na imprezie PAX West, która aktualnie trwa w Seattle, autorzy wirtualnych przygód Białego Wilka wzięli udział w zorganizowanym z wielką pompą panelu dyskusyjnym. Można było się spodziewać, że wydarzenie to będzie źródłem rozmaitych ciekawostek i ku naszej uciesze tak faktycznie się stało. Marcin Iwiński wypowiedział się m.in. na temat kolekcjonerskiej edycji Zabójców królów, która w maju 2011 roku została podarowana przez Donalda Tuska prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Barackowi Obamie.
Iwiński zdradził, że za pomysłem wręczenia nietypowego prezentu nie stali - jak wcześniej podejrzewano - marketingowcy z CD Projekt Red. To polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uderzyło w tej sprawie do deweloperów, a stało się to krótko przed wizytą prezydenta USA w naszym kraju. Współzałożyciel firmy zdradził nawet, że początkowo przedstawiciele ministerstwa nie mogli dodzwonić się do siedziby studia, bo nikt na recepcji nie odbierał telefonu i dopiero po interwencji kolegów z innego polskiego studia kontakt został nawiązany. Redzi początkowo uznali prośbę za zwykły żart, ale podpisaną przez deweloperów edycję kolekcjonerską Wiedźmina 2 ostatecznie wysłali do MSZ. Resztę historii już znacie. Donald Tusk wręczył grę Barackowi Obamie w formie zwyczajowego prezentu, co nie uszło uwadze dziennikarzy, również tych nie związanych bezpośrednio z elektroniczną rozrywką.
Choć dla producentów gry przekazanie Zabójców królów Obamie było doniosłym wydarzeniem, nie wszyscy tak entuzjastycznie ocenili ten gest. W 2014 roku dziennik Washington Post opublikował listę prezentów, jakie Barack Obama otrzymał od przywódców państw w ciągu trzech lat kadencji i kolekcjonerka Wiedźmina 2 wylądowała tam na niezbyt zaszczytnym, ostatnim miejscu. Nie znają się, prawda?
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...