Od naszych upodobań zależy, czy w nowej odsłonie serii Prey pokierujemy kobietą czy mężczyzną. Wyboru dokonujemy już na początku zmagań, ale powiedzmy to sobie szczerze - z punktu widzenia samej rozgrywki nie ma on większego znaczenia, bo obiema postaciami gra się praktycznie identycznie. Nie oznacza to jednak, że produkt studia Arkane nie pozwala nam w żaden sposób odczuć skutków podjętej wcześniej decyzji. Już na starcie przekonamy się, że mieszkanie naszej podopiecznej lub podopiecznego różni się w zależności od tego, jaką płeć wskażemy.
Jak na samotnie mieszkającego faceta przystało, Morgan Yu jest typem bałaganiarza. Przewrócony neseser leży tuż obok drzwi wejściowych, a w łazience można natknąć się na brudne skarpetki, oczywiście gdzie? Na podłodze. Deweloperzy nie zapomnieli nawet o tym, że mężczyźni mają kłopot z opuszczaniem deski klozetowej, ale tutaj akurat Morgan jest usprawiedliwiony, bo partnerki w domu nie uświadczymy. Nie ma dla kogo się starać.
Kiedy na początku gry Prey zdecydujemy się wybrać kobietę, sytuacja diametralnie się zmienia. Oprócz damskich butów i torebki, w łazience natkniemy się na wyjątkowy porządek. Deska klozetowa jest opuszczona, a w miejscu, gdzie wcześniej wisiały krawaty, można teraz zobaczyć różnego rodzaju naszyjniki. Po skarpetkach na podłodze nie będzie śladu, w kabinie prysznicowej zobaczymy za to kosmetyk. Wspomniana wcześniej torebka leży z kolei na blacie w kuchni.
Choć mamy tu do czynienia z bardzo drobnymi szczegółami, cieszy nas, że deweloperzy z Arkane Studios zadbali o takie smaczki. Ujęła nas zwłaszcza deska klozetowa, która w wielu domach jest prawdziwą kością niezgody. Mamy nadzieję, że w późniejszej fazie zmagań wybór płci również będzie mieć jakieś znaczenie, nie tylko kosmetyczne.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...
