Choć trzecia odsłona serii Dragon Age została ciepło przyjęta przez fanów serii, to miłośnicy gatunku nie zostawili suchej nitki na niezbyt rajcujących aktywnościach pobocznych, które w teorii miały urozmaicać fabułę Inkwizycji. Krytyka ostatniego erpega firmy BioWare zwiększyła się, kiedy w połowie 2015 roku do sklepów trafił Wiedźmin 3. Deweloperzy ze studia CD Projekt Red podeszli do zadań dodatkowych w ambitny sposób i w praktyce kompletnie wyeliminowali "fedeksowe" misje, ograniczające się do zabicia wskazanej osoby, przyniesienia określonego przedmiotu lub zbieractwa. Jak się okazało, polskie rozwiązanie zostało zauważone w Kanadzie, a jego następstwa zauważymy w najnowszym projekcie BioWare'u - grze Mass Effect: Andromeda.
Fabrice Condominas z firmy BioWare wyznał w rozmowie z dziennikarzem serwisu PC Gamer, że Andromeda w zupełnie inny sposób potraktuje temat aktywności pobocznych i gra postawi na ich jakość, nie na ilość. Deweloperzy rzekomo wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych podczas tworzenia Inkwizycji, a spory wpływ na wprowadzone zmiany miał także testowany przez nich Dziki Gon. Jeśli te słowa znajdą potwierdzenia w rzeczywistości, nowy Mass Effect do minimum ograniczy zbieranie tony nikomu niepotrzebnych przedmiotów (w Wiedźminie 3 nie było klasycznych znajdziek), a także mocno rozbuduje same zadania poboczne, tworząc z nich ciekawe historyjki. Na to zresztą liczymy, bo trzeci Dragon Age był pod tym względem naprawdę męczący.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...