Czy decyzja o zakończeniu produkcji filmów z serii Resident Evil okazała się słuszna? Na to pytanie odpowiedzi jeszcze nie znamy, ale wiadomo już, że najnowsza odsłona cyklu, która zadebiutowała w Stanach Zjednoczonych w miniony piątek, zaliczyła najsłabsze otwarcie w historii tej marki. Z danych publikowanych przedwczoraj przez serwis BoxOffice wynika, że wszystkie odcinki sagi oglądały się na starcie lepiej, niż Ostatni rozdział. Na razie obraz zarobił za Oceanem jedynie 13,601,682 dolarów, czyli dużo mniej choćby od pierwszego filmu, który w premierowy weekend osiągnął przychód w wysokości 17,707,106 dolarów.
![]()
Choć rezultat osiągnięty w USA nie zachwyca, hollywoodzcy filmowcy mogą być z Ostatniego rozdziału zadowoleni. Do tej pory film zarobił na całym świecie blisko 78 milionów dolarów, co z nawiązką pokrywa budżet produkcji, szacowany na 40 milionów dolarów. Tak duża suma jest wynikiem wczesnej premiery obrazu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Od 23 grudnia 2016 roku mieszkańcy Japonii wydali na bilety do kin aż 33,868,495 dolarów. Wciąż nie wiadomo, jak dużą popularnością szósty film z serii Resident Evil cieszył się w Polsce - dokładna liczba widzów powinna być znana w tym tygodniu.
Zgodnie ze swoim tytułem, Resident Evil: Ostatni rozdział kończy opowieść o dzielnej Alice, która od lat toczy nierówną walkę z korporacją Umbrella i stworzonymi przez nią zombiakami. Od 2002 roku reżyserią filmów z tej serii zajmuje się Paul W.S. Anderson, z kolei w rolę główną niezmiennie wciela się Milla Jovovich. Właściciele marki nie wykluczają, że w przypadku zadowalających wyników finansowych powrócą kiedyś do tworzenia kolejnych filmów, ale raczej nie będą one związane z dotychczasową fabułą. Do tej pory producenci nie mogli narzekać na brak wpływów - obrazy z serii Resident Evil są jednymi z najbardziej dochodowych ekranizacji gier video.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...
