Quantcast
Channel: Ciekawostki ze świata gier
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1083

Właścicielowi praw do Dooma nagle zaczęła przeszkadzać polska gra Doom the Roguelike, która dostępna jest od 14 lat

$
0
0
Prawnicy firmy ZeniMax Media, która w czerwcu 2009 roku kupiła studio id Software, potrzebowali ponad siedmiu lat, żeby wziąć na celownik grę Doom the Rougelike, zaprojektowaną przez Kornela Kisielewicza. Amerykanom nie spodobał się fakt, że stworzony przez Polaka produkt bezprawnie wykorzystuje należącą do nich markę Doom i zażądali usunięcia wszystkich śladów po tym tytule z jego oficjalnej strony internetowej. Autor podejrzewa, że nagłe zainteresowanie jego dziełem ma związek z projektem Jupiter Hell, który od kilkunastu dni walczy o pieniądze na najpopularniejszej platformie crowdfundingowej - Kickstarterze.


Kornel udostępnił pierwszą wersję swojej gry 8 listopada 2002 roku i od tamtej pory regularnie usprawniał ją ku uciesze fanów Dooma, którzy próbowali przeżyć w okupowanej przez demony bazie na Marsie. Jak sama nazwa wskazuje, Doom the Roguelike jest "rogalikiem", czyli produktem bezpośrednio odnoszącym się do stworzonej w 1980 roku gry Rogue. Podobnie jak w tym klasyku, w DoomRL również mamy do czynienia z dungeon crawlerem, pozwalającym graczowi zmierzyć się z potworami w losowo generowanych lochach. Charakterystycznym elementem pierwowzoru był permadeath, który po śmierci bohatera nie pozwalał kontynuować rozgrywki. Kisielewicz również wykorzystał ten wariant rozgrywki, a jakby tego wszystkiego było mało, tytuł na starcie działał wyłącznie w trybie tekstowym, tak jak wspomniany oryginał. Dopiero po latach Doom the Roguelike dorobił się prostej oprawy graficznej, ze sprite'ami nawiązującymi do pierwszych dwóch odsłon kultowej strzelaniny.


W rozmowie z naszym serwisem Kornel Kisielewicz nie krył rozgoryczenia z decyzji właściciela praw do Dooma. "Trochę smutne jest to, że kiedy przy poklasku graczy ZeniMax honoruje Brutal Doom 64 na imprezie The Game Awards i robi sobie dobry PR, to jednocześnie wysyła po cichu takedown do autorów lubianego przez fanów projektu". Polak nie zamierza jednak walczyć otwarcie z gigantem, przynajmniej nie w tej chwili. "Nie wiemy co zrobić, na razie spróbujemy się częściowo dostosować do żądań, ale nie zmieniać samej gry, tylko stronę internetową". W chwili, gdy piszemy te słowa, deweloper nie dokonał jeszcze żadnych korekt na wspomnianej witrynie


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1083