16 maja 2014 roku pracownicy Bethesdy otrzymali od kierownictwa notatkę służbową, która informowała ich o bezwzględnym zakazie wspominania o niezapowiedzianych projektach studia na zbliżających się targach E3 w Los Angeles. Mowa była tam głównie o dwóch tytułach – czwartym Falloucie i szóstej odsłonie serii The Elder Scrolls. Zapewne nie dowiedzielibyśmy się o tym nigdy, gdyby nie to, że w ktoś postanowił wspomnianą notatkę wrzucić do sieci. Wykonane telefonem zdjęcie natychmiast wywołało spore poruszenie w internecie, choć wiele osób nie dawało wiary zamieszczonym na świstku papieru rewelacjom.
Sceptycyzm fanów miał solidne fundamenty. Choć sama notatka wyglądała profesjonalnie, to jednak wydrukowany na niej tekst zawierał kilka błędów gramatycznych - zdaniem wielu, dyskwalifikujących ją na starcie. Mocno powątpiewano także w prawdziwość podanych tam tytułów. O ile nikt nie miał wątpliwości, że Fallout 4 faktycznie powstaje, tak nazwa Fallout: Nuka World, kojarząca się z typowym parkiem rozrywki, wydawała się dwa lata temu zupełnie abstrakcyjna. Miłośnikom postapokaliptycznej serii śmierdział również „Project Boston”, który w zbyt oczywisty sposób nawiązywał do popularnej wówczas plotki, że akcja „czwórki” rozgrywać się będzie w tym właśnie mieście. Nawet, jeśli miałoby się to okazać prawdą.
Rzekomo fałszywa notatka służbowa
Dziś, ponad dwa lata po tamtym wydarzeniu, zapomniana przez wszystkich notatka prezentuje się dla odmiany bardzo wiarygodnie, ponieważ zawarta na niej przyszłość Fallouta jest już doskonale znana. Potwierdziły się informacje, że nowa gra z tej serii nie zostanie zapowiedziana na targach E3 w 2014 roku (Bethesda zrobiła to dokładnie rok później), jak również to, że tytuł pozwoli zwiedzić nam wirtualny Boston. Wiemy ponadto, że Fallout: Nuka World nie okazał się wymysłem chcącego potrollować złośliwca, ale pełnoprawnym dodatkiem DLC do „czwórki”. Innymi słowy, ta część zawartych na świstku informacji sprawdziła się w stu procentach, a to daje podstawy do przypuszczeń, że pozostałe rzeczy również są prawdziwe.
Mapa świata w serii The Elder Scrolls
Tutaj docieramy do sedna. Zakładając, że notatka służbowa była prawdziwa, a na razie mamy ku temu mocne podstawy, możemy dość łatwo wywnioskować, że The Elder Scrolls VI przeniesie nas do zalesionej prowincji Valenwood, położonej w południowej części kontynentu Tamriel. Greenheart to jedno z najważniejszych miast tej krainy i nie jest wykluczone, że Bethesda nazwała roboczo cały projekt na jego cześć, tak jak to miało miejsce w przypadku Fallouta 4 i "projektu Boston". Oczywiście to, czy zamieszkany przez Bosmerów teren faktycznie będzie areną działań w nowym TES-ie, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Jeśli tak się stanie, pamiętne zdjęcie nabierze zupełnie nowego znaczenia i da kolejny dowód na to, że czasem warto zaufać plotkom, nawet jeśli pozornie wydają się one zupełnie nieprawdopodobne.
WARTO RÓWNIEŻ WIEDZIEĆ, ŻE...